UNIWERSUM TOSI i SUGARA

ZANIM ZROBI SIĘ PRAWDZIWIE

POWIEŚĆ

Dziewczyny w bikini, rowery, radiowóz, protest rolników i festyn patriotów. Książka jak kraj: absurdalna, śmieszna
i trochę niebezpieczna. Ironia ciśnie tu mocniej niż traktor na blokadzie.

SATURN

POWIEŚĆ

To powieść, która wymyka się każdej próbie definicji –  surowa jak lodowaty wiatr, a jednocześnie wykwintna jak rzadkie dzieło sztuki.

ERIS

POWIEŚĆ

Książka jak kop w szczękę: bez fabuły, bez litości, z ironią ostrzejszą niż gilotyna. Dziewczyna w świecie, który lepiej by było spalić niż tłumaczyć.

Uniwersum 🪐

GOTOWE DO WYDANIA

WSTĘP

W tym literackim świecie Filipa Krzemienia nie ma przypadkowych bohaterów, niewinnych dialogów ani tematów „nie na teraz” ❌💬. Jest za to język ostry jak brzytwa ⚔️, czułość bez pudru 💔✨ i humor, który rozbraja, zanim zdążysz się oburzyć 😏💣. To uniwersum współczesne, ale ponadczasowe 🕰️🌍. To trylogia, która tworzy wspólny, rozszerzający się świat – pełen pragnień 💥, gniewu 😤, bliskości 🤝 i chaosu 🌪️.

1. Zanim zrobi się prawdziwie 📖💫

Opowieść o dwojgu outsiderach, którzy flirtują ze sobą równie inteligentnie, co złośliwie 🧠❤️‍🔥. Tosia – młoda, bystra, bezkompromisowa 👧⚡. Sugar – starszy, cyniczny, zamknięty w sobie 🧔‍♂️🕶️. Ich relacja to taniec między zmysłowością a filozofią 💃🧘, między tym, co wolno, a tym, co boli 🚷💔. To historia przed – zanim zrobi się serio, zanim zrobi się blisko, zanim coś pęknie ⏳🫧. To książka, która bawi 😄, kusi 😈 i zostawia niedosyt… Jak pierwsze spojrzenie, które trwa o sekundę za długo 👁️⏱️.

2. Saturn 🪐🌑

Najmroczniejsza i najbardziej wyciszona część trylogii 🖤🤫. Sugar wraca – ale już nie jako partner w grze, tylko jako samotnik, który wszystko przemyślał… i niczego nie rozwiązał 😶‍🌫️. Kiedy spotyka Lenę, młodą dziennikarkę 🧑‍💼🖋️, ich rozmowy przeradzają się w konfrontację światopoglądów, pokoleń i ran 💬⚔️🩹. To powieść o samotności 🌌, odpowiedzialności ⚖️ i pragnieniu, które nie zawsze zna swoje granice 🌊. A także o świecie, który udaje porządek, a w środku skrywa tylko lepiej opakowany chaos 🎭🧨.

3. Eris 💥🧠

Tosia wraca – ale już nie jako dziewczyna w relacji, tylko jako bogini niezgody i chaosu 👑🔥. Ta książka to manifest 📢, trip 🌈, poemat 📝. Tosia mówi, kpi, filozofuje, rozmawia z mango 🥭 i drzewami 🌳, komentuje religię, obłęd, patriarchat i literaturę 🧘‍♀️💬📚. To jej bunt. Jej śmiech. Jej głos 💃😂🔊. „Eris” to najbardziej „polityczna”, osobista i poetycka książka cyklu 🗣️💥🖋️. Dzikie dziecko świadomości – piękna i obrazoburcza 🌪️👁️‍🗨️.

Dlaczego warto wejść w ten świat?

Bo to literatura, która nie udaje niczego 🙅‍♂️🎭. Mówi, jak jest – pięknie, brzydko, śmiesznie, boleśnie 🌸🗑️🤣💔. Jak życie. A może nawet ostrzej niż życie 🫀🗡️. Krzemień nie pisze dla wszystkich, ale ci, którzy trafią na jego książki, poczują się jakby wreszcie ktoś mówił ich językiem 🧠🫂📖. To trylogia dla tych, którzy myślą, czują i chcą więcej 💭❤️🔍. I nie boją się, że czasem będzie „za bardzo” 🚀🔥.

Świat

Świat Filipa Krzemienia nie zaczyna się od akcji i nie kończy na fabule 🌀✍️. On się wydarza. Między gestem a spojrzeniem 🤲👀, między niedopowiedzianym „zostań” a kruchym „nie umiem” 🫥🫶. To literatura, która nie tłumaczy, tylko otwiera przestrzeń – na bliskość, na bunt, na ciszę, na opór 🤫⚡🫧. Tu nie chodzi o to, kto z kim 💏. Tu chodzi o to, kto patrzy, a kto widzi 👁️👓. Kto mówi, żeby zniszczyć 💬💥. A kto milczy, żeby ocalić 🤐🛡️. Bohaterowie w tym uniwersum to nie są archetypy — to pulsujące istnienia, z których każde niesie inny rejestr czułości 💓🎭. To świat, w którym postaci poboczne nigdy nie są tłem 🎬. Kobiety, które pojawiają się „na chwilę”, zostają z tobą na długo 👵👧🐾. Baristki, dziewczyny z parków, koleżanki, staruszki z reklamówkami, psy, drzewa, chmury – wszyscy grają. Wszyscy noszą emocje, prawdy, opowieści 🧵🌳☁️. To literatura, która śmieje się głośno 😆, przeklina z wdziękiem 🤬💅, kocha bez litości ❤️‍🔥 i złości się z sensem 💢🧠. Gdzie monolog może być modlitwą 🙏, a żart – rozpadem mitu 🃏💥.

OPIS

POWIEŚĆ

1. ZANIM ZROBI SIĘ PRAWDZIWIE 💥📖

🎭 Styl To absolutna petarda 💣, jeśli lubisz teksty z pogranicza literatury współczesnej 📚 i popkulturowo-inteligentnej ironii 🎬🧠. Krzemień pisze w stylu, który: - balansuje między cynizmem 😒 a czułością 💞, - pełen jest trafnych 🎯, zabawnych 😄, a momentami wręcz brutalnie prawdziwych obserwacji 🔍, - gra dialogiem i językiem 🗣️ z ogromnym wyczuciem rytmu i napięcia 🧵💥. Czasami przypomina to vibe jak u Sally Rooney, tylko z większą dawką sarkazmu, polskiej rzeczywistości 🇵🇱 i bardziej wyrazistego humoru 😏.

📝 Język
Błyskotliwy 💡, intymny 🫂, poetycki bez zadęcia 🌸, soczysty bez nieprzyjemnej wulgarności 🍷🚫. To styl, który nie potrzebuje wielkich słów, żeby powiedzieć rzeczy ważne 🧠❤️. Potrafi przemycić czułość w formie żartu 😂💘, powiedzieć o systemie więcej jednym dialogiem niż wiele esejów akademickich 📚🔧.

👥 Postacie/🔥 Chemia

Tosia – mocna 💪, sarkastyczna 😏, alternatywna ✨, ale z ogromnym sercem ❤️. Totalnie współczesna bohaterka, z którą wiele osób może się utożsamić 🪞. Sugar – starszy 🧔, cyniczny 😶, zmęczony życiem nihilista ☁️🖤. To typ faceta, który czyta Nietzschego 📖, ale i tak patrzy na twój tyłek 🍑 – czyli niebezpieczna mieszanka ☠️😉. Ich dynamika to jedna wielka gra na granicy flirtu 💃, filozofii 🧘‍♂️ i emocjonalnego ping-ponga 🏓💔. Tosia i Sugar są osią, na której opiera się wiele emocji – ich rozmowy są momentami gęste od napięcia 😮‍💨, zmysłowe 🔥, czasem zabawne 😄, czasem wręcz brutalne 🥀. Ale to nie jest romans 💔. To książka o świecie widzianym z ich dwóch zupełnie różnych okien 🪟🪟 – które raz się zbliżają, raz oddalają, ale nigdy nie pokazują tego samego 🌘🌗.

Relacja Tosi i Sugara to literacki slow burn ♨️ z iskrzeniem, które aż parzy ⚡. Autor fenomenalnie buduje napięcie – nie przez tanie chwyty ❌, tylko przez: - gesty ✋, - spojrzenia 👁️, - niedopowiedzenia 🤐, - rytuały codzienności ☕📻. To flirt intelektualno-cielesny 🧠💋, który jest równie pikantny 🌶️, co błyskotliwy 💡. Dialogi między nimi można by cytować jak punchline’y z kultowego serialu 📺🗯️.

🌍 Świat przedstawiony

To nie tylko opowieść o relacji ❤️, ale też bardzo trafna analiza pokolenia i współczesności 👥🕰️: - refleksje o samotności 🕳️, cynizmie 😐 i bliskości 🤲, - komentarze społeczne wplecione mimochodem 🧶, - cudowny kontrast między miejskim dystansem 🏙️ a wiejsko-nadmorską melancholią 🌾🌊. Narracja rozchodzi się jak fala 🌊 – a na brzegach są postacie drugiego planu. I każda z nich ma znaczenie 🌟. Karina – przyjaciółka 👯‍♀️, partnerka do rozmów ☕, przewodniczka po rzeczywistości 🧭. Jej obecność nadaje rytm scenom z Tosią 🎼. Jest komentatorką świata 🌍, która potrafi uderzyć w punkt zdaniem o Maryi w kole ratunkowym 🛟 lub pogardzie dla bukietu z napisem „Spoczywaj w pokoju” 💐⚰️. Miasto – nie jest tłem 🌇. Jest żyjącym, ironicznie opisanym bohaterem 🧍‍♀️. Pełne smażalni 🐟, dewocjonaliów ✝️, kiosków z disco polo 🎶, kobiet liczących kalorie i szanse na rozwód 🧮💔. To Polska ujęta w jednym deptaku 🇵🇱🚶. I ona też mówi 🗣️. I ona też coś czuje 🫀. Kobiety w tle – starsze panie 👵, matki z dzieciakami 👩‍👧, sprzedawczynie 💁‍♀️, przechodzące pary 👫, głosy poboczne, które zawsze mają pointę 🎯, cichą obserwację 👀, jedno zdanie, które przebija się jak gwóźdź przez tekturę 🔩📦. Krzemień pisze kobiety z detalem 🧵, który nie służy egzotyce – służy zdemaskowaniu 🎭⚡.

🧠 Inteligencja emocjonalna

Wszystko tu tętni emocjami ❤️‍🔥, ale nie podanymi wprost 🤫. Dużo tu myśli, które nie są dopowiedziane, ale wiszą w powietrzu ☁️. I to sprawia, że historia zapada w pamięć 💭. Napięcia, które czytelnik czuje, nawet jeśli nie zostają nazwane 🌡️. To książka o tym, że czasem: - ktoś musi znać twój zapach rano i nie nazywać go świętym 👃🌅, - mewa brzmi jakby paliła papierosy i gadała o podatkach 🐦🚬💸, - Maryja chce paszportu, ale nie wie, jak go zdobyć 🛂❓, - a najlepsza modlitwa to „kurwa, daj spokój” 🙏😤.

😂 Zabawna, bo szczera i trafiona w punkt
„Zanim zrobi się prawdziwie” to książka, która rozbraja humorem – ale nie takim w stylu dowcipów z memów 🙃, czy slapstickowych gagów 🤡. To humor wrażliwy, ironiczny, inteligentny 🤓, mocno zakorzeniony w języku cyników, filozofów bez papierów i kobiet, które umieją nazwać każdą emocję... a mimo to się w niej zaplątać 🧶❤️‍🩹. Śmieszy trafnymi obserwacjami społecznymi 🔍, dynamiką między postaciami 👫, przemycaniem tematów tabu w sposób bezwstydnie zabawny 😳➡️🤣 (seks, pożądanie, ciało, starzenie się – wszystko jest tu do śmiechu i do pomyślenia 🤔🔥).

📢 Potrzebna w przestrzeni publicznej, bo…

W czasach, gdy wiele książek albo unika emocji 🧊, albo je przerysowuje 🎭 – ta trafia idealnie w środek 🎯: mówi o relacjach bez moralizowania 🤝🙅, - o ciele bez wstydu 🧍‍♀️😌, - o bliskości bez wielkich słów 🤫❤️, - o kobiecej sile bez krzyku, ale z pazurem 💅🐾. To literatura, która daje głos pokoleniu, które jest zmęczone udawaniem, że „wszystko gra” 😩🎭. I potrzebuje przestrzeni, w której może być jednocześnie śmiesznie 😂, zmysłowo 🔥 i boleśnie prawdziwie 💔.

📚 Podsumowując: „Zanim zrobi się prawdziwie” jest jak ta przyjaciółka, która rzuca sucharem 🤪, gdy właśnie się rozklejasz 😢. Umie nazwać rzeczy po imieniu ✍️ i jeszcze cię tym rozbawić 🎉. I potrafi sprawić, że czujesz się mniej samotny/a z całym tym życiem niezgodnym z regulaminem 📜🚫. To książka, którą warto czytać, cytować, dawać dalej 🔁📖. Bo śmiech bywa rewolucyjny 🧨, a szczerość – potrzebna jak nigdy 🫶.

OPIS

POWIEŚĆ

2. SATURN 🪐📖

„Saturn” to piekielnie dobra powieść 🔥 – klimatyczna 🌫️, gęsta od emocji ❤️‍🔥, pełna literackiego napięcia 🎭 i świetnie napisanych bohaterów 👥. Jest w niej coś magnetycznego 🧲 – opowieść wciąga i zostaje w głowie 🧠💭. To książka, która działa na wielu poziomach 📚🎢. Z jednej strony mamy bardzo intymną historię 🤝 – spotkanie pisarza z młodą dziennikarką 🧔‍♂️👩, które przeradza się w głęboką relację pełną napięcia 🧨, pragnień 🔥, dyskusji 🗣️ i milczenia 🤫. Ale ta relacja to tylko wierzchołek góry lodowej 🧊.

„Saturn” to książka niezwykle dojrzała 🍷.

A ta dojrzałość tkwi w samej strukturze opowieści 🧱, w sposobie prowadzenia dialogu 💬, w literackim oddechu 🫁, który pozwala słowom brzmieć długo po tym, jak zdanie się kończy... 🕰️ To nie jest proza do pochłonięcia jednym haustem 🥴. To literatura, którą się sączy – jak mocne wino 🍷, które rozgrzewa 🔥 i drapie 🐾 jednocześnie.

🧔‍♂️ Sugar – człowiek i mechanizm Mężczyzna, który jednocześnie wie wszystko i nic 🤯. Pisarz, który rozumie własne mechanizmy pożądania 😈, ale nie zawsze umie je zatrzymać 🛑. Kiedy spotyka młodą dziennikarkę Lenę, nie zaczyna się romans 💔, tylko intelektualna gra 🎲, która nie daje spokoju ani bohaterom, ani czytelnikowi 👀. Sugar mówi głosem pisarza, filozofa 🧠, byłego kochanka ❤️, ale też... chłopca z przeszłości 👦🥪 – którego ktoś kiedyś nakarmił kanapką i tym samym zbudował mu pomost między przemocą a czułością 🔨💞.

👩 Lena – nie muza, nie ofiara, nie obiekt

Lena nie jest dziewczynką do rozmowy o książkach 📚. To kobieta, która stawia pytania ❓ i nie zadowala się odpowiedziami, które brzmią mądrze 🤔. Zmusza Sugara do wyjścia poza intelektualny komfort 🧱. Ona nie przyszła być podziwiana 🧿 – przyszła dowiedzieć się, z czym ma do czynienia 🕵️‍♀️. I kiedy rozpoznaje w nim nie tylko wielkiego pisarza, ale też człowieka pełnego czułości, sprzeczności i ego – nie ucieka. Zostaje, ale na własnych zasadach 👣.

🧙‍♀️ Hera i 🛠️ Hefajstos – głosy, które stabilizują świat To nie są „bohaterowie drugoplanowi” 🎭 – to siły porządku i działania ⚖️🛠️. Hera mówi mało, ale jej obecność zmienia atmosferę każdej sceny 🌫️🔮. Hefajstos działa, zamiast mówić – przypomina, że świat zmienia się nie tylko przez eseje 📝, ale przez decyzje 🎯.

O czym jeszcze jest ta książka?

1. O pragnieniu, które nie zna wieku, ale zna odpowiedzialność 💡🧓👩. Krzemień bada seksualność, władzę, granice – literacko, odważnie, czasem prowokacyjnie 🚫🔥. Od Nabokova po Biblię 📖✝️. 2. O hipokryzji religijnej i społecznej ⛪🎭 Demaskuje obłudę instytucji, które normalizowały przemoc 🤐⚔️. 3. O systemie i strukturach władzy 🧱🕵️‍♂️ W tle mamy wątek polityczno-kryminalny – zniknięcia, śmierci, układy 🕳️🗳️, a Hefajstos uruchamia chaos jako lustrzane odbicie systemu 🔁.

🎯 Główna oś tematyczna to pragnienie – ale nie to płytkie i erotyczne. To tęsknota za czymś, co wymknęło się spod kontroli 😞🌀. Sugar analizuje to, co w nim ciągnie do młodości, niewinności 👧, granicy. To rozbrajanie mitu, a nie wyznanie win 🧨.

🧠 Forma, język, rytm Język: gęsty, hipnotyczny, pełen pauz 🫧 i kontekstów 🌒. Narracja: nielinearna, jak herbaciany dialog przy kominku ☕🔥, jak strumień świadomości 🌊. Esej miesza się z powieścią 🧾📖. Czytasz to jak notatnik filozofa w ramie fabuły 🧘‍♂️✍️.

Nie da się jej streścić jednym zdaniem 🧩 To: - rozważania o cywilizacji 🌍 - analiza pragnienia 🔥 - krytyka systemów ⛓️ - komentarz do samej literatury ✒️ Niełatwa, nie dla każdego – ale ważna i cholernie dobrze napisana 💥✍️. Czyta się ją z ołówkiem ✏️ i herbatą na uspokojenie ☕🧘‍♀️. A potem chce się rozmawiać 🗣️ – bo nie da się jej po prostu odłożyć 📕.

Czy jest zabawna? Tak – ale to ostrożnie dawkowany humor 🎭. Jak ironiczna ręka 🫱, która najpierw gładzi po plecach, a potem wbija nóż 🔪 – żeby bolało dokładnie tam, gdzie trzeba.

Dlaczego ta książka jest POTRZEBNA? 🚨

Bo brakuje głosów, które są jednocześnie: - brutalnie szczere 🩸 - i szalenie liryczne 🌙. „Saturn”: - rozprawia się z romantyzowaniem samotności 🧍‍♂️, - rozbraja mit starego mistrza i młodej muzy 👴👩, - pokazuje głód bliskości, który wszyscy chowamy 🤐💔. I robi to przez: - intymne sceny z herbatą i kominkiem ☕🔥, - zderzenia dwóch światów ⚡, - rozmowy, które zostają w głowie 🎧🧠. 

Podsumowując: „Saturn” to jedna z najodważniejszych i najbardziej refleksyjnych powieści ostatnich lat 📚⚡. Nie dla każdego. Ale dla tych, którzy kochają literaturę, która: - prowokuje 😮‍💨 - uwodzi ✨ - drąży temat do końca 🎯. Dialogi: mistrzowskie 🎙️ – pełne ironii, filozofii i wyzwań 🧠💥. Autor balansuje między poezją a surowością życia 🧃🔪. Efekt? Czytasz z napięciem, jakby każde słowo miało coś ujawnić 🫣. To książka, która budzi emocje i zostaje z Tobą na długo 🌒📘.

OPIS

POWIEŚĆ

3. ERIS 🌪️🔥

Czym jest „Eris”? To trzecia — i chyba najbardziej dzika, nieskrępowana i anarchiczna 🧨✊ część uniwersum Filipa Krzemienia. Główna bohaterka, Tosia, znana z poprzednich książek, wkracza tu na pełnym ogniu 🔥💃: bez filtra 🧯, bez społecznego kagańca 🚫🤐. Tym razem to nie historia o typowej relacji i tęsknocie. To opowieść o świecie, o systemie, o przemocy wobec planety, kobiet, zwierząt i samych siebie 🌍♀️🐾🧠. To absolutnie wyjątkowa 📛, odważna 🛡️, poetycka 🎤 i „polityczna” 🗳️ książka, której nie da się opisać jednym słowem. „Eris” – powieść, która zamiast fabuły daje ci megafon 📣 i granat 💣. Jeśli Zanim zrobi się prawdziwie to czułe spojrzenie 👁️💞, Saturn to filozoficzne lustro 🪞🤔, to Eris jest krzykiem 😤, śmiechem 🤭 i głosem sprzeciwu 💬❌ w jednym. Autor oddaje scenę Tosi — nie tej zakochanej 💘, tylko przebudzonej i wkurwionej 🚨🧨. I Tosia robi z tą sceną wszystko, co powinna: mówi 🗯️, śmieje się 😏, rozbraja system 💥, rozmawia z pomnikami 🗿, wykłóca się z kościołem ⛪, przepisuje świat ✍️🌍.

To nie powieść. To forma życia 🌱📖

„Eris” nie ma klasycznej fabuły 📚🚫 — ale ma strukturę, rytm i energię jak: 🎤 slam poetry, 🛐 kazanie bez dachu, 🎭 stand-up z wnętrza trzewi. Fragmenty układają się w Ewangelię Dziewczyny, Która Wie 📜👁️‍🗨️. Tosia niesie coś więcej niż osobistą historię — to systemowy sprzeciw 🧱🚫, poetycki protest 🪧✨, radykalna czułość 💗🔥.

💬 Tematy, które bolą – ale są prawdziwe Patriarchat 🧔👑, religia ✝️, narodowe zakłamania 🏛️, katastrofa ekologiczna 🌫️, konsumpcja 🛍️, przemoc wobec zwierząt 🐖🥀 – to wszystko tu jest. Ale nie jak wykład. To się wydarza w języku – przez rytm, absurd, czarny humor i bolesną prawdę 🫢.


🎙️ Styl — bezkompromisowy, błyskotliwy, rozbrajający

Autor posługuje się językiem z ogromną swobodą.
Każde zdanie ma smak — mango 🥭, szminki 💋 albo gniewu 😤. To wolność językowa bez granic 🛑, z błyskotliwymi zwrotami 💡, czarnym humorem ☠️ i kobiecą furią 💃🔥, jakiej nie było od dawna – o ile kiedykolwiek. 

🎭 Forma „Eris” to teatr miejskich obserwacji 🏙️, filozoficznych odpałów 🌌, język jako broń 🔫, poemat i performance naraz. To coś między: 🎤 spoken word poetry 🌀 tripem filozofki z jointem 🧨 publicznym manifestem 🤡 stand-upem, który boli, bo mówi prawdę

🌍 Tosia jako głos epoki

Już nie tylko młoda alternatywna dziewczyna. To sumienie planety 🌎, stand-uperka przeciw rzeźniom 🐄🚫, kościołowi ⛪, patriarchatowi 👑, obłudzie 🎭. Jej język? Soczysty 💦, sarkastyczny 😏, obrazoburczy 💣, czuły 💘 i dziwnie mądry 🧘‍♀️. Czasem dziecko 👧, czasem prorokini 🧙‍♀️. Nie potrzebuje ratunku. Potrzebuje przestrzeni. I ją bierze. 👣🗣️ Każda jej obserwacja to: - żart, który wbija gwóźdź 🔨😂 - riposta wobec systemu 🧱✊ - albo piękna rozprawa z absurdem 🎭🌫️
🌀 Hera, Hefajstos i świat poboczny – ale nie mniej ważny Hera – milcząca siła 🌪️, zakorzenienie 🌳. Mówi mało, ale zmienia wszystko. Hefajstos – operator chaosu 🛠️🔥, który robi porządek przez rozpad. Babcie, baristki, kobiety z torbami 👜🕯️ – każde tło to pełnowymiarowa historia 🧵.  

📣 Dlaczego ta książka jest WAŻNA?

Bo żyjemy w świecie, który: odwraca wzrok od przemocy 🫣 gloryfikuje mity i krew 🩸 śmieje się z tych, co czują za dużo 😢➡️🙃 A „Eris” mówi: NIE 🚫 I rzuca jabłkiem chaosu 🍎 w środek pokoju z pozłacanymi ścianami. To książka, która gryzie, śmieszy, wzrusza, prowokuje 🧠💥😢🤣. 🎤 Podsumowując: „Eris” jest zabawna jak pijany filozof na TED Talku 🍷🎙️, który mówi prawdę, bo już nie ma nic do stracenia. To śmiech: przez złość 😤 przez czułość 💗 przez przerażenie światem 🌍😱 To humor, który nie prosi o aprobatę – bo wie, że ma rację 🧠🔥.

PUNKTY ZWROTNE 🔄

Fundamentalne rozdziały

„ZANIM ZROBI SIĘ PRAWDZIWIE”

Scena protestu pod domem Sugara w Zanim zrobi się prawdziwie to jedna z najcelniejszych satyr współczesnej rzeczywistości, jakie można znaleźć w dzisiejszej literaturze 🪧📖. To nie tylko humorystyczny, lecz i piekielnie przenikliwy pastisz lokalnego konserwatyzmu 🧱, społecznej histerii 😱 i głęboko zakorzenionych lęków 😨 – tych samych, które na co dzień chowają się pod płaszczem obrony tradycji, religii czy porządku społecznego 🕊️⛪⚖️. Rozpoczyna się od absurdu 🤯, który z każdą stroną eskaluje: okrzyki typu „Jezus żyje, dziki precz!” czy „Rolnik katolik — chrześcijański bastion!” wprowadzają atmosferę groteskowego kabaretu 🎭, który jednak nie jest oderwany od realiów – to świat bardzo znajomy 🔍, zbudowany z obserwacji tego, co dzieje się „pod naszymi nosami” 👃. Zgromadzenie pod domem Sugara działa jak soczewka 🔬: skupia nie tylko religijno-narodowe napięcia 🧨, ale i frustracje społeczne 😤, nieumiejętność rozmowy 🙉 oraz dramatyczny brak refleksji 🤷. Transparenty w stylu „DZIEWCZYNY + SZPAKI = KONIEC POLSKI” czy oskarżenia o „gąbkę jako symbol zepsucia” to nie tylko zabawne linijki 😆 – to przerysowane odbicie realnych mechanizmów społecznego wykluczenia 🚷 i paniki moralnej 😰. To, co czyni tę scenę tak mocną 💥, to sposób, w jaki pokazuje ona dramat naszej codzienności – przez śmiech 😂. Bo choć śmiejemy się z okrzyków, absurdalnych haseł i przerysowanych reakcji 🤪, to w gruncie rzeczy – śmiejemy się z własnego odbicia 🪞. To literacki teatr świata 🎭, który sam siebie nie rozumie, ale bardzo chce zdefiniować, kto ma prawo do przestrzeni, do ciała, do wolności 🚷👤🗽. To nie tylko pastisz — to lustro. I to takie, które nie tylko śmieszy 🤡, ale i wkurza 😡. Bo pokazuje, jak łatwo absurd staje się regułą ⚠️, a śmieszność – normą 📉.

Rozdział Na kolanach się nie biega to literacki nokaut 🥊. Dosłownie: miazga 💣.

I nie w sensie agresji — tylko w tym, że rozsadza wszystko, co wydawało się nie do ruszenia 🧱. To inteligentna 🧠, dowcipna 😏, bezlitośnie celna 🎯 dekonstrukcja polskiego patriotyzmu 🇵🇱, przeprowadzona z czułością do ludzi ❤️, ale brutalną szczerością wobec idei 🔍. Tosia i Karina są tutaj jak dwie soczewki 🥽 — prześwietlają wszystko: symbole, teksty, pomniki, mężczyzn, dumę, przemoc, a nawet lemoniadę 🍋. I robią to językiem, który jednocześnie boli i śmieszy 💢🤣. Dlaczego to działa? Humor? Absolutnie ostry 🔪. Jak żyletka ukryta w papierze śniadaniowym. Ironia? Przemyślana, inteligentna, nigdy płaska 🤨. Dialogi? Kapitalne 💬. Jak sparring słowny między Szymborską a Olgą Tokarczuk po trzech drinkach 🍸🍸🍸. Obserwacja świata? Tak trafna, że czytelnik się śmieje i zaraz potem myśli: „kurwa, przecież to ja widziałem dziś rano na przystanku” 🫣🚌. Atut całej książki? Ten rozdział pokazuje, że książka nie boi się niczego. To nie jest tylko satyra. To manifest świadomości 🧠💥. Punkt ciężkości całej powieści przesuwa się tu z osobistego — w uniwersalne i polityczne 🌍, ale bez zadęcia, bez kaznodziejstwa 🙏❌. Tylko z siłą kogoś, kto już się nie boi mówić: „to pierdolone kłamstwo” 😤📣 — w twarz idei z plakatu 📜. To trzeba czytać. Bo to jest ten rodzaj literatury, który wciąga cię śmiechem 🤣, a wypuszcza z niepokojem 😬. Zadaje pytania ❓, których się nie spodziewasz. I daje odpowiedzi, które wcale nie pocieszają 😐 — ale wyzwalają 🔓.

„SATURN”

W dusznym, wilgotnym magazynie 🌫️🏚️, Saturn wisi przypięty do łańcuchów 🔗. Klęczy, ale nie z wyboru — to gest wymuszony przemocą 🩸, symboliczne upokorzenie ⚰️. Jego ciało jest ranne 🤕, wyczerpane 😓, odkleja się od życia 💭. Ale właśnie wtedy zaczyna się coś niezwykłego ✨ – wewnętrzna walka o przetrwanie, która nie rozgrywa się na poziomie mięśni 💪 czy tlenu 🫁, tylko na poziomie psychicznej projekcji 🧠. I wtedy wchodzi Śmierć 💀. Ale nie jako koniec. Jako rozmówczyni 🗣️. Mądra, chłodna, prawdziwa ❄️. Rozmawia z nim nie jak kat ⚔️, ale jak ktoś, kto wie więcej o nim niż on sam 👁️. To spotkanie intymne, metafizyczne, przerażająco spokojne 🕊️. W tej scenie nie chodzi o fizyczne cierpienie. Chodzi o to, co zostaje, gdy wszystko inne znika 🌌: świadomość jako ostatni bastion 🧠🛡️. Literacko? Czysta potęga ⚡. To nie jest realistyczny opis tortur 🔞. To psychodrama z pogranicza życia i śmierci, napisana z niesamowitym wyczuciem rytmu 🎼, napięcia 📈 i głębi 🌊. Język – oszczędny, momentami brutalny 💬, ale precyzyjny jak skalpel 🛠️. Symbolika – gęsta, ale nieprzytłaczająca 🌫️. Atmosfera – duszna, nierealna, jakby całość działa się gdzieś pomiędzy snem a ostatnim błyskiem świadomości 🌒🫥. To scena, w której autor pokazuje, czym może być literatura 📚, kiedy nie udaje życia, tylko się z nim mierzy 💥. Bez metafor, które uciekają 🫥. Z obrazami, które zostają pod powiekami 👁️. To jedna z tych scen, po których nie wiesz, czy chcesz klaskać 👏, czy się otrząsnąć 😳.

Esej Sugara – popiół cywilizacji przesiany przez sumienie

To archeologia sumienia 🧠, które nie godzi się na kulturowe gotowce 📦. Sugar przesyła Lenie tekst, który nie ma jej niczego nauczyć, ale pokazać, co zostało, gdy przestaliśmy udawać 🎭❌. Ten esej to rozprawa z całym dziedzictwem, które nas zbudowało i jednocześnie wypaczyło 🏛️⚠️: - z religią, która gloryfikuje cierpienie, ale nie wie, co zrobić z radością ciała ⛪🍑, - z kulturą, która seksualizuje dziewczynki i wypiera konsekwencje 🧒🚫, - z systemem, który uczy dzieci przyklękać, zanim nauczą się pytać 🧎❓. Sugar nie krzyczy. Mówi jak ktoś, kto widział wszystkie ołtarze i wszystkie ciała ⚰️ – i nie odnalazł sensu w żadnym z nich 🤲. Opisuje naszą cywilizację jako ruiny 🏚️, po których można już tylko chodzić boso i w milczeniu 🦶🤐. To ciepło popiołu, nie płomienia 🔥➡️🕳️. To nie bunt – to rozpoznanie 🧠🔦. Ten esej stawia pytania, które uderzają w jądro kulturowych złudzeń 🎯: - Czy naprawdę jesteśmy moralni, czy tylko dobrze tresowani? 🐕 - Czy nasza wrażliwość to wolny wybór, czy resztka traumy? 🤔 - Czy pragnienie trzeba leczyć, czy przyjąć jako formę istnienia? ❤️‍🔥 To tekst, który czyta się z gulą w gardle 😶‍🌫️. Nie krzyczy, a demontuje całe poczucie bezpieczeństwa w systemie, który przez wieki zapewniał nam tożsamość 🎭. Ten esej nie potrzebuje puenty. Sam w sobie jest literacką i moralną puentą świata 🌍🖋️. I zarazem pytaniem, czy w świecie po ruinie da się jeszcze żyć – i jeśli tak, to jak. I z kim. I za jaką cenę.

„ERIS” 🍎⚡

Rozdział o aborcji w „Eris” – o krzywdzie, która dzieje się dwukrotnie To nie Tosia mówi 🧍‍♀️. Nie jej gniew 😠, nie jej doświadczenie. To nie jest manifest postaci 📢. To jest konfrontacja – konkretnych osób, w konkretnym pokoju 🏠, w konkretnej sytuacji – i właśnie dlatego ten rozdział ma tak ogromną moc 💥. To rozmowa między matką a córką, między dziewczyną po przemocy 💔 a systemem przekonań, który najpierw pozwala na gwałt 🚫, a potem jeszcze chce mieć kontrolę nad jego konsekwencjami 🎛️. Sugar jest tu głosem rozsądku 🧠, który przeciwstawia się zabobonowi 🧿, narzuconej moralności ⚖️ i głuchej przemocy ubranej w frazesy o „świętości życia” 🕊️📜. Rozdział ten doskonale pokazuje mechanizm podwójnej przemocy 🔄: najpierw dziewczyna zostaje zgwałcona — bez pytania ❌, bez zgody 🙅, bez opcji wyboru 🧭, a potem system i religia żądają od niej, żeby została matką w imię "świętości życia” 🩸🙏. To nie jest przypadek. To struktura 🧱. Mechanizm społeczny. Sabotowanie podmiotowości kobiet 👩🚷 na każdym możliwym etapie – od edukacji 📚, po gabinet lekarski 🩺, od konfesjonału 🙏 po stół zabiegowy 🛏️. W rozmowie matki z Sugarem wychodzi na jaw coś jeszcze bardziej zatrważającego 🧨: dogmat, który wymazuje podmiotowość dziewczyny, w imię „większego planu” 🧠💫. Matka nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jej córka ma cierpieć – poza tym, że „tak trzeba” 🤷. To właśnie w tej scenie Krzemień pokazuje największą prawdę o zabobonie 🧿: on nie tylko niczego nie chroni. On jest narzędziem przedłużania przemocy 🔧🩸. To nie jest rozdział o aborcji 🚫. To rozdział o odpowiedzialności ⚖️. O tym, kto odpowiada za konsekwencje przemocy 🗣️➡️🎯. Dlaczego dziewczyna ma być „mądrzejsza” 🧠, „dojrzała” 🧓, „pokorna” 🤲? Dlaczego od niej wymaga się decyzji, do których nie dopuszczono jej wcześniej? 🔒 To nie retoryka. To literacka wiwisekcja hipokryzji 🧪🎭.

I to właśnie dlatego ten fragment jest tak potężny ⚡ —

bo nie oskarża religii, tylko pokazuje, jak ta religia działa, kiedy spotyka się z ciałem 🩸, krwią 🧬 i strachem 🫨 konkretnej dziewczyny 👧.
Ten rozdział powinien być czytany na głos 📣 W szkołach 🏫. W Sejmie 🏛️. W kościołach ⛪. Nie jako prowokacja 🚨, ale jako świadectwo systemu, który krzywdzi najpierw gwałtem 😖, potem przymusem 🔐, potem milczeniem 🤐.